Niektórzy członkowie naszej wspólnoty szkolnej spędzili swój weekend (10-12.10.2014) w Krakowie. Przeżyli go w dość niestandardowym towarzystwie, bo w otoczeniu ludzi z Polski, Węgier i Słowacji. Było to już czternaste SMP, czyli Spotkanie Młodzieży Pijarskiej.
Na rozpoczęcie imprezy, niestety, się spóźniliśmy, ale o. Tomasz Abramowicz, zaprosił nas na scenę. Tam się przedstawiliśmy, oczywiście po łowicku.
Potem braliśmy udział w degustacji regionalnych potraw przywiezionych przez naszych kolegów. Mogliśmy przebierać w krówkach, preclach, wędlinach i różnych rodzajach chleba. Była to okazja do bliższego poznania upodobań innych uczestników.
Po rozlokowaniu się w wygodnych klasach, na jeszcze wygodniejszej podłodze, poszliśmy na modlitwę. To był naprawdę piękny czas, mogliśmy szczerze porozmawiać z Jezusem, a także wyspowiadać się. Wtedy zobaczyłem moich kolegów, którzy płacząc, odchodzili od kapłana, niesamowity widok!
Następny dzień zaczęliśmy pysznym śniadaniem i modlitwą. Później pracowaliśmy w grupkach, w których zastanawialiśmy się, co znaczy „być ubogim”. Doszliśmy do ciekawych wniosków: można być ubogim i jednocześnie bardzo bogatym, ubóstwo może być środkiem umożliwiającym lepsze poznanie Boga i drugiego człowieka, jesteśmy też niezwykle bogaci, gdyż Bóg daje nam swoją miłość. Po tych rozważaniach uczestniczyliśmy w warsztatach wokalnych i zjedliśmy pyszny obiad. Później udaliśmy się autobusem… pod Galerię Krakowską. Zdawać się może, że pojechaliśmy na zakupy- nic bardziej mylnego! W odpowiedzi na zaproszenie papieża Franciszka, staliśmy się „szaleńcami”. Kto „normalny” przyjąłby postawę umęczonego chrześcijanina pośród ludzi idących na zakupy czy czekających na pociąg? My się odważyliśmy, wykonaliśmy gest jedności z prześladowanymi, uklękliśmy na ruchliwym pasażu, zrobiliśmy raban. Wywołaliśmy różne reakcje, jedni przyglądali się nam z zaciekawieniem, a inni nawet włączyli się w modlitwę – Koronkę do Bożego Miłosierdzia – którą odmawialiśmy w nietypowy sposób: twarzą dotykając ziemi.
Po powrocie z „szalonego wypadu”, rozśpiewani, poszliśmy na Eucharystię, po której odbył się przegląd piosenki. Nasza grupa wypadła świetnie, porwała publiczność. Niektórzy szaleli aż tak, że zapomnieli o swoich problemach zdrowotnych, a później musieli leżeć na materacu, dochodząc do siebie. Bezpośrednio po koncertach uczestniczyliśmy w zabawie, która wyzwoliła naszą radość, jak to powiedział jeden z pijarów – „skakaliśmy niczym dzikie zające”. Myślę, że jest to trafne porównanie. Podczas tego tanecznego i żywiołowego spotkania bardziej zintegrowaliśmy się z innymi grupami pijarskimi (liczącymi w sumie 570 osób!). Dzień zwieńczyliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu.Niedziela była dla nas czasem podsumowań i pożegnań.
SMP pozwoliło mi odkryć, że jestem kochany przez Boga, że wszyscy ludzie na swój sposób są piękni. Poza tym, zwyczajnie, miło spędziłem czas i dobrze się bawiłem. Nie mogę doczekać się kolejnych ogólnopolskich akcji pijarów, o których możemy dowiedzieć się dzięki stronie: http://www.mlodziez.pijarzy.pl. Polecam wszystkim udział w takich spotkaniach, to naprawdę niezapomniane chwile.
Piotr Baleja, I H