W minioną środę, szesnastego stycznia młode, głodne wiedzy umysły klas drugich pijarskiego gimnazjum postanowiły sporządzić świąteczne zapasy wiedzy w centrum nauki Kopernik w Warszawie. Podbój stolicy był szczególnie ukierunkowany w stronę nauk ścisłych.
Waleczne rosiczki na czele z panią Maciągowską chłonęły całą powierzchnią swoich organizmów wiedzę na temat fotosyntezy.
Nie obyło się bez ciężkich prób i wielu wyrzeczeń w trakcie robienia doświadczeń mających przybliżyć im wpływ światła na ten życiodajny proces.
W tym samym czasie potomkowie Isaac’a Newton’a pod przewodnictwem pani Kosiorek odkrywali tajemnice światła. Niestraszny im był ultrafiolet, a podczerwień była małą gratką. Nie zwracając uwagi na porażki dzielnie walczyli z kamerą termowizyjną. Znosili trudy i przeszkody, aby na koniec wyjść zwycięsko z wyprawy z nagrodą w postaci bransoletek fluorescencyjnych.
Równocześnie brygada chemików, nad którymi czuwała pani Mrówka chłonęła wiedzę w swojej dziedzinie. Do dziś śnić im się będą po nocach diody, które zainteresowały chłonne wiedzy umysły. Jednak prąd, to on królował podczas dwugodzinnej batalii z chemią. Nieznudzeni chemicy nie poddawali się i dzielnie znosili trudy, aby odnaleźć go w plastiku.
Jednocześnie pan Bruc wraz z swoją gromadą komputerowych speców zagłębiali się w tajniki robotyki. Dzielnie walczyli z programowaniem robocików zarówno online jak i offline. To za sprawką tych małych geniuszy ramię robota rysowało wyjście z labiryntu. Na koniec ku powszechnej radości mieli okazję pobawić się takimi małymi cudeńkami.
Wszyscy geniusze w dziedzinie fizyki, chemii, biologii jak i robotyki wyszli z centrum ciężsi o kilka kilogramów czystej wiedzy. Zapewniają, że pomimo trudów i wyrzeczeń warto było przejść przez całą dżunglę nauki, żeby teraz męczyć się z tym przyjemnym nadbagażem w szarych komórkach.
Julia Badłak, kl. IIa