Spektakl autorstwa Erica Chapella pt. „Złodziej” w reżyserii Marka Piasecznego wystawiany w Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi cieszy się ogromny zainteresowaniem, mimo że od premiery minęło już prawie 5 lat. Widowisko trwa ponad 2 godziny, ale jest to czas, który warto poświęcić. Doskonale napisane role, połączone ze wspaniałą grą aktorską, dają niesamowity efekt.
Publiczność czuje, że ma „kontakt” z aktorami, co tylko potęguje uczucie zadowolenia z dobrze wydanych pieniędzy, za które kupiliśmy nasze bilety. Dodatkowo świetnie dobrane kostiumy oraz imponujące dekoracje jak np. sejf Johna (Dariusz Kowalski) ukryty za rozsuwanym regałem z książkami, czy skrzynia, w której ukryty był złodziej „Śliski” Spriks (Michał Bieliński), pozwalają nam na chwilę zdumienia oraz wprowadzają nas w świat przedstawiony w tym spektaklu.
Historia opowiedziana w tej sztuce nie tylko pozwala na oderwanie się od codzienności, ale każe nam sie także chwilę zastanowić. Spektakl opowiada o tym, co wydarzyło się po powrocie Johna i Barbary (Agnieszka Korzeniowska) oraz ich przyjaciół, Jenny (Jolanta Jackowska)i Trevora (Bartosz Turzyński), z uroczystej kolacji. Oprócz wymienionych bohaterów w trakcie spektaklu poznajemy także wspomnianego już „Śliskiego” Spriksa, który jest złodziejem. Może się wydawać, że to czarny charakter, ale niekoniecznie jest to prawda, ponieważ to właśnie on skłania zarówno pozostałych bohaterów, jak i nas, do chwili refleksji nad naszym życiem, wartościami, naszymi relacjami z przyjaciółmi i pomiędzy współmałżonkami. Michał Bieliński, który wcielił się w pechowego złodziejaszka, to ulubiona postać większości widzów. To właśnie on wprowadza specyficzny klimat i sprawia, że uśmiech nie opuszcza naszej twarzy aż do końca występu, a w wielu przypadkach także po wyjściu z teatru. Jest to najlepiej obsadzona rola całego spektaklu.
Młodzież, która zazwyczaj w trakcie przestawień teatralnych korzysta z Internetu, rozmawia lub odsypia ciężki cień, w trakcie trwania „Złodzieja” początkowo nie była zainteresowana spektaklem, lecz już po paru minutach wszystkie telefony były wyłączone, rozmowy ucichły, koledzy postarali się, aby ich przyjaciele oprzytomnieli, a na sali słychać było ciągłe śmiechy spowodowane kolejnymi wpadkami Spriksa.
„Złodziej” w reżyserii Marka Piasecznego jest spektaklem, który każdego zaciekawi. Śmiało mogę polecić tę sztukę oraz zapewnić, że nie będziemy żałować pieniędzy wydanych na bilety.