Po raz kolejny przyszli uczniowie Pijarskiego Liceum Ogólnokształcącego w Łowiczu rozpoczęli swoją przygodę z nową szkołą nieco wcześniej niż pozostali. Otóż 22 sierpnia młodzież pod opieką Pani Elżbiety Cywińskiej, Bożeny Mostowskiej, Doroty Krawczyk, Ojca Jakuba oraz Animatorów wyjechała do Ośrodka Caritas w Popowie na pięciodniową wycieczkę, która miała na celu zintegrować „pierwszaków”.
Początkowo wszyscy przedstawiali się sobie, wzajemnie wymieniali się zainteresowaniami.
Następnie Animatorzy podzielili blisko siedemdziesięcioosobową grupę na 6 mniejszych. Codziennie odbywały się spotkania, na których wspólnie poruszaliśmy różne tematy. Przeprowadzaliśmy dyskusje na temat zaufania, przyjaźni, wiary. Każdego dnia wszyscy modliliśmy się, dzięki czemu mogliśmy przybliżyć się do Boga i trochę zastanowić się nad swoim życiem, rozwiać wiele wątpliwości.
Oprócz poważnych rozmów opiekunowie grup przygotowali różne gry i zabawy skłaniające do poznania się. Dobra zabawa towarzyszyła nam na każdym kroku! Starsi koledzy zadbali o to, by spędzić czas wolny aktywnie. Nauczyli nas paru układów tanecznych, które są popularne wśród szkół pijarskich, organizowali rozgrywki w piłkę nożną, siatkową, koszykówkę, a wieczorami mogliśmy spróbować swoich sił podczas śpiewania karaoke. Nikogo nie ominęły poranne rozgrzewki. Gimnastyka o godzinie siódmej zdecydowanie pobudzała każdego – nawet największych leniuchów! Gdy późnym wieczorem doskwierał chłód, braliśmy udział w dyskotece, do której trzeba było podejść z wielkim dystansem, gdyż warunkiem wstępu na ową zabawę był niecodzienny, oryginalny – wiejski – strój. Sam dobór „kreacji” wywołał u nas sporo śmiechu i radości. Ponadto Animatorzy byli organizatorami animacji, podczas których wiele rzeczy było ogromnym zaskoczeniem. Zagadki i wszelkiego rodzaju zadania wymagały pomysłowości i sprytu, by nie dać się żartom starszych licealistów. Potrafili oni również obudzić wszystkich w środku nocy, by zaprosić na zorganizowane przez siebie podchody. Mimo złości z powodu pobudki, humory szybko powracały, ponieważ wymyślone zadania były bardzo ciekawe; wymagały też sprytu oraz integracji grupy, by móc je w pełni wykonać.
Spędzaliśmy czas nie tylko w ośrodku. Zwiedzaliśmy znajdujący się niedaleko miejsca wypoczynku Pułtusk. Mieliśmy również przyjemność pływać kajakiem. Wielu z nas nie doświadczyło wcześniej do czynienia z tą atrakcją. Pięknym widokom wody i zieleni towarzyszyła wspaniała pogoda, która nie opuszczała nas nawet na jeden dzień.
Podczas jednej z nocnych gier musieliśmy zmierzyć się z przygotowanym wyzwaniem. Było to stworzenie kabaretu w swoich grupach. Każdy z uczestników wyjazdu doskonale się wywiązał z zadania oraz świetnie spisał się w roli komika. Chętnie angażowaliśmy się w tę „misję”, dzięki czemu widzowie głośno się śmiali, a następnego dnia z uśmiechem na twarzy wspominaliśmy swoje występy.
Niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy… Mimo zmęczenia z powodu wczesnych pobudek (niekiedy w środku nocy) oraz zabaw do późna ze smutkiem opuszczaliśmy miejsce, w którym zapoczątkowaliśmy swoją przygodę ze szkołą pijarską. Obecnie, mimo tak licznej grupy, większość zna się z kolegami i koleżankami w klasie i poza nią, co ułatwia odnalezienie się w nowym środowisku.
„Integra” to szansa na otworzenie się przed ludźmi, zawarcie licznych znajomości oraz zdobycie kolejnych doświadczeń. Będę miło wspominała tę wycieczkę i z pewnością zachęcę każdego gimnazjalistę, który wybiera się do tej szkoły, by skorzystał z okazji, jaką jest wyjazd integracyjny.
Natalia Cichocka, 1 PE