Niezapomniany smak hiszpańskiej przygody

Dnia 12 lutego 2014 roku piątka uczennic klasy drugiej biologiczno-chemicznej i humanistycznej naszego liceum – wraz z dwójką opiekunów: panią Iwoną Jóźwiak i panią Emilią Wolską – udała się na pierwszy z wyjazdów w ramach programu Comenius: Tasting Tastes To Fight Obesity, który zawiódł je wprost do słonecznej Hiszpanii.

Już stawiając nasze stopy na płycie madryckiego lotniska, nie miałyśmy najmniejszych wątpliwości, że najbliższe pięć dni przyniesie nam wiele nowych doświadczeń i niesamowitych znajomości.

Mimo iż sama Hiszpania przywitała nas zimnym wiatrem i uciążliwym deszczem, jej mieszkańcy – uczestnicy projektu – swoją ogromną gościnnością i promiennymi uśmiechami sprawili, że czuliśmy się niczym w najcieplejszym miejscu na świecie! Jeszcze tego samego dnia miałyśmy okazję podziwiać historyczne zabytki architektoniczne w centrum Madrytu, m.in. Plac Główny, Pałac Królewski praz plac Puerta del Sol.

Lot samolotem oraz kilkugodzinne zwiedzanie sprawiło, że czułyśmy się ogromnie zmęczone, jednak podekscytowanie i ożywienie spowodowane rychłym spotkaniem z rodzinami, w których domach miałyśmy spędzić najbliższe pięć dni, skutecznie spędzało nam sen z powiek w czasie długiej podróży do Iniesty, miasteczka, którego mieszkańcy zgodzili się gościć nas w swoich progach. Po przybyciu na miejsce, obdarowałyśmy naszych gospodarzy upominkami, które zabrałyśmy ze sobą, a które były bezpośrednio związane z kulturą naszego regionu. Hiszpańska gościnność zdawała się nie mieć granic i wydawała się nam czymś zupełnie niesamowitym, gdy „nakarmione” przez domowników praktycznie do granic możliwości i obsypane prezentami zasypiałyśmy, z niecierpliwością wyczekując wschodu słońca.

Drugi dzień naszego pobytu w Hiszpanii zaczął się dość wcześnie – z samego rana autobus zabrał nas do deszczowej, ale przepięknej Cuenci. Widoki zapierały dech w piersiach, a my – zrozpaczone – już same nie wiedziałyśmy, co jeszcze możemy sfotografować, byleby tylko te cudowne krajobrazy nie uleciały z naszej pamięci. W mieście zostaliśmy serdecznie powitani przez pana burmistrza oraz mieliśmy okazję podziwiać tamtejszą przeogromną katedrę, słynne Wiszące Domy – budynki „zawieszone” na skraju klifu oraz tunele z okresu wojny secesyjnej. Byłyśmy oczarowane nie tylko zabytkami, które ujrzałyśmy, ale również tradycyjną zabudową i architekturą hiszpańskich miast, tak różną od tej, z którą spotykamy się na co dzień w Polsce. Jednym z najlepiej wspominanych przez nas wydarzeń tego dnia był obiad, który został przygotowany dla nas przez uczniów hiszpańskiej Profesjonalnej Szkoły Gotowania w Cuence i składał sie z pięciu dań, m.in. kremu marchewkowo-dyniowego, małży, krewetek i  przepysznego deseru w postaci pieczonych )?) gruszek podanych z lodami waniliowymi, bitą śmietaną i sosem czekoladowym. Najedzeni, a właściwie w znacznym stopniu przejedzeni, wróciliśmy do naszych tymczasowych domów, gdzie nastąpił ciąg dalszy naszych kulinarnych „męczarni”, czyli przepyszna tradycyjna hiszpańska kolacja w gronie rodzin, które gościły nas w swoich domach.

Dzień trzeci naszego wyjazdu zdecydowanie został okrzyknięty najwspanialszym dniem całej wycieczki, a wręcz jej punktem kulminacyjnym i swoistym apogeum naszej euforii związanej z możliwością pobytu w tak pięknym miejscu. Tym razem celem naszej podróży była malownicza Walencja, która przywitała nas pięknym słońcem i temperaturą sięgającą 28oC. Wniebowzięte taką odmianą od warunków pogodowych panujących w Polsce, z uśmiechem na ustach spacerowałyśmy uliczkami miasta, podziwiając m.in. tamtejszą katedrę,  gotycką La Lonję, czyli Giełdę jedwabiu oraz tradycyjny rynek w Walencji, który zaopatruje mieszkańców miasta m.in. w najświeższe owoce, warzywa, wyroby mięsne, ale również ślimaki i egzotyczne przyprawy, zachwycający feerią barw, zapachów i smaków. Plan naszej wycieczki obejmował także krótką wizytę w muzeum i planetarium. Wszystko to poprzedzało chwile spędzone na walenckiej plaży, gdzie – oprócz korzystania z uroków wolnego czasu i pięknej pogody – zjadłyśmy również obiad w nadmorskich restauracji. Następnie zabrano nas do jednego z najpiękniejszych miejsc w całej Hiszpanii – nowoczesnego kompleksu pod nazwą „Miasteczko Sztuki i Nauki”, zwanego również „dzielnicą przyszłości”, którego zadziwiającą architekturę podziwiałyśmy godzinami. Opuszczając to piękne miejsce, byłyśmy ogromnie zawiedzione, że czas, spędzony w Walencji minął nam tak szybko. Na szczęście nasz smutek nie trwał długo, a odgonić go pomogła nam z znacznym stopniu kolacja, przygotowana przez „nasze” hiszpańskie rodziny.

Sobota, dn. 15.02.2014 r. była jednym z najważniejszych dni naszego wyjazdu, ponieważ właśnie wtedy uczestnicy projektu mieli okazję zaprezentować przygotowane przez siebie filmy i prezentacje dotyczące przystawek, jakie jada się w ich krajach. Nasi przyjaciele z Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Rumunii i Turcji wykonali to zadanie z ogromną precyzją i wyraźnie widocznym zapałem, jednakże nasza praca również została doceniona przez innych uczestników wyjazdu. Kolejnym punktem programu był konkurs na logo projektu, przygotowane wcześniej przez reprezentantów każdego z krajów – pierwsze miejsce przypadło w udziale naszym gospodarzom – Hiszpanom, jednakże i my mamy się czym pochwalić, gdyż stanęliśmy na podium tuż za nimi. Dzięki uprzejmości organizatorów wyjazdu, każdy z uczestników otrzymał drobny upominek. My również wręczyliśmy im prezenty, dziękują za okazaną nam gościnność. Następnie, w szkolnym holu odbyła się uczta, jaką niewielu z nas widziało dotąd na oczy. Składała się ona z tradycyjnych hiszpańskich dań, przygotowanych przez rodziców uczniów, którzy gościli nas w swoich domach. Mimo bariery językowej, jaka nas od nich dzieliła, wyraźnie dostrzegałyśmy ich dumę z przygotowanych przez siebie dań, m.in. z gigantycznej paelli, która była dziełem pracy rąk aż czterech osób, ale również z przepysznych ciast i deserów, którymi raczyłyśmy nasze podniebienia. Po posiłku udałyśmy się na spacer ulicami miasteczka, w którym gościłyśmy od kilku dni, zaś wieczorem odbyła się uroczysta kolacja i pożegnalne spotkanie uczestników projektu. Nasi opiekunowie mieli również okazję zwiedzić ogromne winnice, rozciągnięte na obszarze 150km2, należące do słynnego hiszpańskiego piłkarza Iniesty. Poznali historię rodziny oraz proces produkcji wina od momentu zbiorów winogron aż po proces butelkowania tego szlachetnego trunku, tak popularnego u naszych południowych przyjaciół.

Niestety już następnego dnia, z samego rana zmuszone byłyśmy opuścić słoneczną Iniestę. Zmęczone, ale szczęśliwe, z ogromnym bagażem doświadczeń i nowymi znajomościami oraz ze łzami w oczach żegnałyśmy się z rodzinami, które gościły nas przez te kilka dni. Ciepłym słowom i uściskom nie było końca, a w pożegnalnych podziękowaniach wielokrotnie przewijały się skierowane do nas zaproszenia do ponownego odwiedzenia malowniczej Hiszpanii.

Ciężko opisać wszystkie cudowne chwile, które spędziłyśmy w Walencji, Madrycie, Cuence czy Inieście – wiedzą coś o tym nasi rodzice, którzy po naszym powrocie zmuszeni byli przez długie godziny wysłuchiwać opowieści o niesamowitej gościnności Hiszpanów, ich tradycjach oraz wszystkich niesamowitych miejscach, które widziałyśmy i przepysznych potrawach, których miałyśmy okazję spróbować w czasie naszego pobytu w tym pięknym kraju. Miejmy nadzieję, że to nie była nasza ostania okazja do zapoznania się z hiszpańską kulturą i kuchnią, oraz że inni uczniowie naszej szkoły uczestniczący w projekcie, równie pomyślnie spędzą czas w kraju, w którym będą gościć.