Dnia 23 maja 2015 roku uczniowie naszego gimnazjum i liceum wraz z kilkorgiem nauczycieli, reprezentacją scholi oraz ich rodzicami wybrali się na nietypową wycieczkę do Krakowa. Musieliśmy wstać bardzo wcześnie bo o 4 nad ranem. Celem naszej wyprawy był pijarski kościół p.w. Matki Boskiej Ostrobramskiej, do którego udaliśmy się na święcenia prezbiterskie diakona Dominika Bochenka. Niektórzy z nauczycieli oraz ojciec rektor i ojciec Edward przyjechali indywidualnie. Nie zabrakło też pana dyrektora.
W uroczystości wzięło udział wielu księży pijarów z całej Polski, a nawet z zagranicy. Obecny był oczywiście także o. prowincjał Józef Matras. Wraz diakonem Dominikiem święcenia prezbiterskie przyjął diakon Dariusz Lorenc, którego zapewne wkrótce poznamy, a dwóch młodych kleryków zostało diakonami. Sam obrzęd wyświęcania kapłana zrobił na wszystkich niesamowite wrażenie, gdyż wszyscy zgromadzeni kapłani, stojący dookoła ołtarza kładli ręce na głowie nowowyświęconych, a już po złożeniu przyrzeczeń witali każdego z nowych kapłanów indywidualnym uściskiem. Msza święta, której przewodniczył biskup Marek Mendyk, trwała dość długo, bo aż 2 godziny, ale wszyscy wyszli z kościoła w radosnych nastrojach, by pogratulować nowemu księdzu. Po odśpiewaniu przez scholę, podczas składania życzeń, paru piosenek, poszliśmy na obiad, który był bardzo smaczny i radosny, bo spożywało go jednocześnie kilkuset zaproszonych gości. Następnie udaliśmy się na krakowskie stare miasto – gdzie mieliśmy do dyspozycji trochę „czasu wolnego”. Niektórzy pobiegli krzepić ciało, tym bardziej, że przeszkadzała nam w porządnym zwiedzaniu złośliwa mżawka. Inni pobieżnie zwiedzili m. in. Wawel, kościół pijarski, w którym wmurowane jest serce Stanisława Konarskiego, kościół franciszkański, w którym podziwialiśmy witraże Wyspiańskiego, sukiennice oraz rynek, gdzie posłuchaliśmy hejnału mariackiego.
Niestety, czas szybko się skończył i musieliśmy wracać. W drodze powrotnej niektórzy odsypiali zarwaną noc, inni radowali się przeżytymi emocjami i towarzystwem. Na pewno długo nie zapomnimy tej wycieczki. Ojcu Dominikowi życzymy, by jako kapłan wciąż zarażał nas swoimi pomysłami i energią.
Rafał Strugiński