Ostatni raz z moją klasą…

Zdjęcie użytkownika Pijarskie Szkoły Królowej Pokoju w Łowiczu.13 czerwca postanowiłam zabrać moją 3b na ostatni wspólny spacer. Ktoś może powiedzieć – zwiedzanie Łowicza – co w tym interesującego? Do przechadzki po naszym mieście zaprosiłam przewodnika – pana Zdzisława Kryściaka, który zna to miasto i jego historię, jak mało kto. Nasze wspólne wędrowanie zaczęliśmy od zwiedzenia trójnawowej świątyni OO. Pijarów, przepięknych fresków opowiadających o życiu św. Wojciecha. Kościół ten to prawdziwa perła baroku. Wstąpiliśmy też oczywiście do Katedry, której w 1999 r. papież Jan Paweł II nadał tytuł Bazyliki Mniejszej. Wysłuchaliśmy z zainteresowaniem historii pochówku 12 prymasów – najważniejszych dostojników kościoła, a także legendy o głowie diabła, którą mało kto wcześniej zauważył, a przecież przechodziliśmy koło niej setki razy…

Warto zauważyć, że z wieży katedry można obejrzeć panoramę Łowicza, a przy pięknej pogodzie nawet odległe o 25 km Skierniewice. Byliśmy też w muzeum – Kaplica św. Karola Boromeusza, dział historyczny Władysława Tarczyńskiego – nie są nam już obce. Wiele eksponatów udało nam się zbadać własnym okiem. Po zwiedzeniu łowickiego centrum przespacerowaliśmy się ulicą Zduńską, łączącą dwa rynki. Tam mogliśmy przyjrzeć się starym, charakterystycznym kamienicom, zwłaszcza jednej z numerem 42. Wśród nich, w obecnym pawilonie handlowym, mogliśmy odnaleźć tę, w której mieściła się synagoga. Po przemierzeniu głównej ulicy dotarliśmy do zadbanej, uroczej dzielnicy – Nowego Rynku. Tu na naszą uwagę zwróciły zabytkowe kamienice, fragment dawnego ratusza. Kształt rynku jest wyjątkowy na skalę europejską, podobne znajdują się jedynie w Bonn i Paryżu. Pełnił on przez wieki funkcję targowiska miejskiego z kramami rzemieślników. Charakterystyczną kamienicą jest ta z numerem 32 – „zagrała” ona w przedwojennym filmie „Paweł i Gaweł”.

Wysłuchaliśmy wielu historii dotyczących innych znaczących zabytków – kościoła św. Ducha, kościoła pobernardyńskiego, kościoła św. Leonarda. Pan przewodnik opowiadał nam o ruinach Zamku Prymasowskiego, gmachu dawnej poczty konnej i łaźni miejskiej, Baszcie Klickiego, Kościele i klasztorze Bernardynek, pomniku Artura Zawiszy Czarnego… Po prawie pięciogodzinnym spacerze wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie i udaliśmy się na lody.

Pan przewodnik uświadomił nam, w jakim ciekawym mieście żyjemy, a także to, że warto wybrać się na spacer, niedługo przecież upragnione wakacje… a to dobra alternatywa dla wirtualnego świata, w którym żyjemy. Nawet nie wiemy, ile tajemnic skrywa każde z tych miejsc, wystarczy się porozglądać.

 

… Nie do wiary jak szybko płynie czas
Wczoraj mali dziś dorosły świat…

KS