W dniach 6-9 maja klasy III gimnazjum wraz z wychowawcami, p. Kasią Sumińską i o. Piotrem Różańskim, wyruszyły na swoją ostatnią, a jednocześnie pożegnalną wycieczkę do Puław i Kazimierza Dolnego.
Mogłoby się wydawać, że 4 dni to za długo na takie miejscowości i będziemy się tam nudzić. W żadnym wypadku! Przyznam, że plan nie był bardzo napięty, jednak czasu spędzonego w zaciszu własnego pokoju było niewiele.
Wyjechaliśmy o 8 rano i po kilku przystankach, m.in. w McDonaldzie (bez tego wycieczka nie byłaby zaliczona), dotarliśmy do hotelu około godziny 17. Tego dnia było przygotowane dla nas obejrzenie Pomnika Pamięci Żydów na dawnym Kirkucie oraz zespołu pałacowo-parkowego, który jest dawną rezydencją rodu Czartoryskich. Zwiedziliśmy też najważniejsze zabytki w Kazimierzu Dolnym, takie jak rynek czy kościół i klasztor oo. Franciszkanów. Niestety, z powodu złej pogody, a konkretnie ulewy, nasze oglądanie było przyspieszone i nie udało nam się zobaczyć wszystkich obiektów. Kolejnego dnia dane nam było odwiedzić dawną rezydencję Zamoyskich na Kozłówce. Pojechaliśmy również do Lublina, gdzie dotarliśmy na wzgórze zamkowe, Starówkę, do Rynku, Bazyliki oo. Dominikanów i Archikatedry. Trzeci dzień był czasem, w którym pogoda wynagrodziła nam niepogodę pięknym słoneczkiem. Dzięki temu mogliśmy zwiedzić ruiny zamku w Janowcu, z których rozciągał się widok na Wisłę. Jednym z najciekawszych punktów, nie tylko dla chłopaków, było Muzeum Sił Zbrojnych w Dęblinie. Mieliśmy okazję zobaczyć wiele maszyn, samolotów, helikopterów i innych rzeczy związanych z lotnictwem wojskowym. Ujrzeliśmy jeden z samolotów Jak-40 od środka oraz liczne silniki, nawet te stosowane w rakietach. Pod koniec dnia zawitaliśmy do Gołębia, gdzie mieści się Muzeum Nietypowych Rowerów. Jego właściciel przedstawił nam rowery, z których większość była wykonana ręcznie. Niektórzy z nas mieli zaszczyt przejechania się na takich pojazdach. Były to m.in. „poziome rowery”, bicykle, a nawet maszyny, w których, aby skręcić w prawo, trzeba było kierownicę kierować w lewo. Dużo było przy tym śmiechu i zabawy, więc wróciliśmy do hotelu bardzo zadowoleni. Ostatniego dnia przewidziany był Park Zdrojowy z Pałacem Małachowskich i Pijalnia Wód Mineralnych w Nałęczowie. Mogliśmy skosztować wód z różnych źródeł i porównać ich smaki. Następnie pojechaliśmy do Wojciechowa, gdzie mieliśmy okazję na własne oczy zobaczyć pokaz kucia podkowy przez miejscowego kowala. Było to bardzo ciekawe doświadczenie. Obok hotelu mieliśmy do dyspozycji bieżnię i boisko do piłki nożnej, gdzie spędzaliśmy większość poranków i wieczorów. Podczas wycieczki mieliśmy czas na spędzenie razem czasu inaczej, niż tylko na wspólnej nauce. Nie obyło się bez wygłupów i zabawnych chwil. Będziemy ten czas miło wspominać i żałujemy, że trwał on tak krótko…
Marcelina Bryk, kl.IIIa