W środę, w trakcie 7. lekcji, weszła do nas pani Dyrektor i oznajmiła nam, że następnego dnia w gimnazjum nr 4 odbędzie się spotkanie z pisarzem – panem Pawłem Beręsewiczem, który tworzy książki dla dzieci i młodzieży.
W czwartek od samego rana byłam podekscytowana. Chyba każdy, kto lubi pisać, marzy o spotkaniu pisarza – może posłuchać jego sposobu wypowiedzi, może także otrzymać autograf.
Po języku rosyjskim cała moja klasa (II a) zebrała się przed szatnią. Ubraliśmy się i wraz z naszą ukochaną nauczycielką j. polskiego, panią Małecką, wyszliśmy ze szkoły. Droga do biblioteki nie jest długa, toteż dojście zajęło nam około 15 minut.
Na miejscu czekały na nas dzieci z innych szkół oraz sam pan Paweł Beręsewicz. Okazało się, że to zabawny, trzydziestoparoletni mężczyzna. Pan Paweł opowiedział nam nieco o swoim życiu, a następnie mogliśmy zadawać pytania i bawiliśmy się. Moją uwagę przykuła gra w „czytanie po Grześkowemu”. Chłopiec dostał tekst i miał pozamieniać w nim wszystkie literki K na T i odwrotnie. To wcale nie takie łatwe, jak mogłoby się wydawać, np. JAT TOKET SPOKTA TOKTA, KTA MATAKTĘ NIKTĄ Z MOKTA, co oznacza JAK KOTEK SPOTKA KOTKA, TKA MAKATKĘ NITKĄ Z MOTKA. To było naprawdę zajmujące zadanie. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że trudniej przetłumaczyć tekst z języka rodzimego na obcy niż odwrotnie (należy dodać, że pan Paweł z wykształcenia jest anglistą – autorem wielu tłumaczeń, polsko – angielskiego słownika, był nawet nauczycielem w liceum i ponoć uczniowie się go bali).
Bardzo podobało mi się podejście pan Pawła do nas, dzieci. Nie wyglądał na spiętego, był wesoły i czuć było od niego pozytywną energię. Nauczył mnie, że życie to książka, którą sami tworzymy. Każdy może zostać pisarzem, trzeba tylko tego chcieć.
Mam nadzieję, że kiedyś to ja znajdę się na miejscu pana Pawła i opowiem młodszym jak to jest być autorem książki.
Martyna Wojtczak