Wszystko, co dobre szybko się kończy, więc nadszedł czas, by wypowiedzieć głośno słowa: rok szkolny 2014/2015 stał się już historią! To po prostu fakt.
Uroczystości związane z zakończeniem tego etapu rozpoczęli w czwartkowe popołudnie uczniowie szkoły podstawowej. Rozpoczęli oczywiście mszą święta, podczas której cała nasza wspólnota dziękowała za 10 miesięcy pracy i powierzała nadchodzący czas odpoczynku opiece Matki Boskiej i świętego Józefa Kalasancjusza. Następnie odbyła się część oficjalna w sali gimnastycznej. Już od progu wchodzącym rzucał się w oczy pokaźny stosik nagród. Bo było czego gratulować.
Wytrwali uczniowie podstawówki otrzymali książki nie tylko za wysokie średnie, lecz także za udział w przeróżnych konkursach, zawodach sportowych, za pasje, m.in. czytelniczą. Przyznano również bon wycieczkowy klasie za najwyższą średnią i bon za zajęcie I. miejsca w konkursie czystości. Powędrowały one do klasy IV. Na koniec tegoroczni szóstoklasiści, z pomocą pani Urszuli Mrówki i pana Sebastiana Popiela, zabrali nas w świat rudowłosej, nieco roztrzepanej dziewczynki (przynajmniej taka była na początku, bo przecież przechodzi przemianę, staje się odpowiedzialna i uczy się panować na swoimi uczuciami) – Ani Shirley.
Kiedy uczniowie podstawówki pakowali walizki, by udać się w podróż, gimnazjaliści i licealiści zmierzali na uroczystą mszę świętą. Następnie podążyli ścieżką młodszych kolegów do sali gimnastycznej, by po chwili wyjść na środek. Wręczania nagród nie było końca – za bardzo wysokie średnie, za konkursy, olimpiady, zawody sportowe, działalność w szkolnym sklepiku. Przyznano także bony wycieczkowe za najwyższe średnie – otrzymały je: klasa IIIa oraz IBCH – a także za utrzymanie perfekcyjnego porządku w klasie – bezkonkurencyjna okazała się klasa Ia. Pan dyrektor poinformował również, że uczennica liceum – Justyna Jabłońska, która jest finalistką etapu centralnego Olimpiady Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym- została wytypowana do Nagrody Prezesa Rady Ministrów. Pojawiła się również nutka melancholii. Po 4 latach naszą wspólnotę opuszczają dwaj ojcowie – o. Edward Leśniak i o. Piotr Różański. Na pamiątkę spotkania z łowiczakami otrzymali oni barwne kapelusze. Jednak to nie był koniec pożegnań. Prawie dorośli uczniowie trzeciej klasy gimnazjum, którzy jeszcze wczoraj przekraczali po raz pierwszy próg pijarskich szkół (część z nich szkoły podstawowej) żegnali się z błogimi latami spędzonymi w gimnazjum. I choć niektórzy przeniosą się piętro wyżej, do liceum, to przecież nie będzie to już to samo. Mówi się, że nie liczy się to jak ktoś zaczyna, lecz jak kończy. Można, podążając za tym powiedzeniem, stwierdzić, że „kończą” pięknie, nie tylko dzięki bardzo dobrym wynikom, lecz również ze względu na przedstawienie, które przygotowali pod kierunkiem pani Ewy Komuńskiej. Mogliśmy, dzięki uwspółcześnionemu ujęciu „Dziadów” A. Mickiewicza, obejrzeć ciekawą lekcję życia. Trzecioklasiści przekonali nas, że lektury nie są „martwymi słowami”, obcymi gestami, ale opowieścią o człowieku, który przecież na przestrzeni wieków tak samo kocha, tęskni, gubi się i zmienia.
I choć nic dwa razy się nie zdarza, to już za 2 miesiące rozpoczniemy kolejny rok szkoły. A teraz odpoczywajcie, zachwycajcie się pięknem przyrody, ćwiczcie wytrwałość, wędrując po górach, uśmiechajcie się do spotkanych osób i pamiętajcie, że „Szczęśliwi, którzy strzegą przykazańi sprawiedliwie postępują w każdym czasie”.