Pięcioro uczniów klas pierwszych naszego liceum wraz z koordynator – p. Iwoną Jóźwiak oraz opiekunką – p. Agatą Pietrasik – wzięło udział w kolejnej części programu Comenius. Tym razem, w dniach 26.11-1.12.2014, pojechali do Turcji. Oto wspomnienia jednego z uczestników.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy rankiem 26.11 w Łowiczu, który szybko opuściliśmy i pojechaliśmy do Warszawy, a potem, przez Paryż, udaliśmy się do Stambułu.
W tym ogromnym mieście czekali już na nas koledzy z Rumunii, Włoch, Hiszpanii i Niemiec oraz część gospodarzy. Od razu przystąpiliśmy do zwiedzania. Na początku, zaraz po tym jak zachwycaliśmy się urokami cieśniny Bosfor, zobaczyliśmy panoramę walk o Stambuł, która jest umieszczona w nowoczesnym,trójwymiarowym muzeum. Panorama wywarła na nas ogromne wrażenie, poczuliśmy się jakbyśmy byli w samym sercu bitwy o wolność Stambułu. Potem weszliśmy na wieżę Galata, skąd rozciągał się niesamowity widok na nocny, ale nieśpiący, o czym mieliśmy okazję się przekonać, Stambuł. Po tych przeżyciach zjedliśmy kolację w naszym hotelu, a potem udaliśmy się na nocny spacer ulicami miasta.
Następny dzień zaczęliśmy śniadaniem z prawdziwą turecką kawą, a tuż po nim pojechaliśmy zapoznać się bliżej z kulturą tego kraju, która jest „nieco” odmienna od naszej. W krajobrazie Stambułu dominują meczety, weszliśmy do niektórych z nich, oczywiście zdejmując nasze obuwie. Oglądaliśmy m.in.: Błękitny Meczet, który wprawił nas w zdumienie swoim przepychem i rozmiarami. Byliśmy także w świątyni Hagia Sofia – jest ona bardzo ważnym ośrodkiem rozwoju chrześcijaństwa. Płynęliśmy także cieśniną Bosfor, integrując się z naszymi zagranicznymi kolegami oraz podziwiając niesamowity widok – Stambuł jest naprawdę pięknym miastem! Poszliśmy także na ogromny bazar, który oszołomił nas mnogością przypraw i deserów tureckich, podziwialiśmy również dywany i gobeliny charakterystyczne dla tego kręgu kulturowego. Ten bazar jest tak wielki, że „zagłębiając się” w niego, można już nie wrócić. Dzień zakończyliśmy spacerem ulicami Stambułu oraz mocną, turecką herbatą, którą wypiliśmy w miłym towarzystwie; dodatkowo delektowaliśmy się baklawą.
Kolejny dzień był naprawdę niesamowity, gdyż nie mogliśmy doczekać się lotu do Kastamonu. Ale przed nim czekała na nas moc wrażeń. Zwiedziliśmy sułtański Pałac Dolmabahçe, w którym najbardziej podobały się nam kryształowe schody i żyrandol ważący „tylko” 4,5 tony. Zobaczyliśmy także muzeum, które prezentowało różne rodzaje broni i kruszców. Potem polecieliśmy do Kastamonu, tam czekały na nas rodziny będące gospodarzami. Pojechaliśmy do ich domów – ja miałem możliwość mieszkania u wspaniałych ludzi, rodzina była bardzo miła, uprzejma oraz otwarta. Wieczorem wraz z Furkanem, moim „hostem”, poszliśmy na kręgle, gdzie spotkaliśmy się z resztą osób.
Następnego dnia, po wspaniałym śniadaniu u rodzin, przejechaliśmy przez okoliczne góry, aby zobaczyć majestatyczne klify nad Morzem Czarnym. W czasie drogi zauważyliśmy śnieg, więc pomyśleliśmy, że czemu nie skorzystać z okazji i nie urządzić bitwy na śnieżki? Zabawa była przednia, ale nie mogła równać się z wieczorną dyskoteką, na której tańczyliśmy m.in. przy dźwiękach tradycyjnej tureckiej muzyki.
Niedziela upłynęła pod znakiem podsumowań i pożegnań. Spróbowaliśmy także wielu potraw kuchni tureckiej oraz zobaczyliśmy filmiki naszych kolegów z innych krajów. Braliśmy także udział w pokazie ludowej kultury tureckiej: tańców i pieśni. Po przelocie do Stambułu musieliśmy zostać w tym mieście jeden dzień dłużej. Rankiem – pierwszego grudnia – polecieliśmy do Paryża, gdzie mieliśmy krótką chwilę na poznanie tamtej obyczajowości.
Ze stolicy Francji udaliśmy się do Warszawy, a potem samochodem do Łowicza – tu czekali na nas stęsknieni rodzice.
Wyjazd do Turcji był najlepszym w moim życiu, poznałem inną kulturę, turecką kuchnię, ale przede wszystkich spędziłem miło czas w międzynarodowym towarzystwie pod opieką wspaniałych nauczycieli. Szczególne podziękowania należą się Pani koordynator – Pani Iwonie Jóźwiak – to Ona stworzyła nam możliwość takiej wymiany, możliwość poznania innych krajów i ich mieszkańców. Myślę, że przyjaźnie zawiązane podczas Comeniusa zostaną na całe życie. Nie mogę doczekać się rewizyty w Polsce, która już nie długo.
Piotr Baleja, kl. I H