19 czerwca 2021 r., sobota, godzina 9:00, Łowicz – zbiórka. Jeszcze formalności i wsiadamy do podstawionych busów. Na przyczepkach bardzo kolorowo – elegancko ustawione czerwone, zielone, niebieskie kajaki. Na najwyższej półce zwraca uwagę zdecydowanie mniejszy od pozostałych – to jedynka dla naszego organizatora spływu – o. Marka Barczewskiego.
Przy moście w Sobocie pamiątkowe zdjęcie uczestników spływu – rodziców, uczniów, absolwentów i nauczycieli Pijarskich Szkół Królowej Pokoju w Łowiczu, wodowanie i nareszcie po raz pierwszy w tym roku w kajaku na rzece. Jest upalnie, ale w kajaku aż tak bardzo tego nie czuć. Oczy cieszy zieleń listowia drzew i krzewów oraz błękit nieba. Co chwila na wiosło lub kajak przysiada zielona lub granatowa ważka. W nosach czuć charakterystyczny zapach rzeki. Płyniemy – starsi i młodsi. Flota kolorowych kajaków zbliża się do pierwszej przeszkody – powalonego drzewa w poprzek Bzury, co prawie uniemożliwia dalszą żeglugę. Część uczestników przenosi kajak lądem, część próbuje sforsować przeszkodę.
Płyniemy dalej. Znów drzewo, ale tym razem da się przecisnąć pod nim. Trzeba tylko położyć się płasko w kajaku, spokojnie przepłynąć i przeszkoda za nami. Za chwilę kolejne ciekawe miejsce – tama. „Przenoska”. Podziwiamy tamę i teraz ruszamy z większą prędkością. Jest pięknie i cudownie. Niektórzy uczestnicy liczą mosty, pod którymi właśnie przepływają. Jednym z nich jest most w Maurzycach, za którym przerwa.
Kąpiel w rzece, pyszne kiełbaski pieczone nad ogniskiem, lody i chwila odpoczynku. Potem znów na kajaki. Do Łowicza już niedaleko. Tuż przed zakończeniem spływu w Klewkowie jeszcze raz trzeba wysiąść z kajaka, by go przenieść. A potem już blisko.
Mijamy wpływającą do Bzury Bobrówkę, Uchankę. W pewnym miejscu widać już wieże katedry łowickiej. Przepływamy pod mostem na drodze 14 i po kilkuset metrach kajak po kajaku przybija do pomostu przy parku na Błoniach. Spływ zakończony. Uczestnicy – zarówno ci młodsi, jak i starsi mogli poczuć prapremierę wakacji, które zaczną się w przyszłym tygodniu. Dzięki wielkie dla organizatora spływu – o. Marka Barczewskiego, osób odpowiedzialnych za jego prowadzenie i dostarczenie kajaków. Podziękowania należą się również wszystkim uczestnikom spływu za wspaniałą atmosferę.
Do zobaczenia na następnej takiej eskapadzie.