Sto dni przed….

„Dzień, w którym uświadomiłam sobie jak blisko jestem matury”, „Wieczór, który zapowiedział ostatnie miesiące w szkole”, a może „Elegancka uroczystość” bądź „Impreza, na której świetnie się bawiłam”. Sama nie wiem, jak określić wydarzenie, które odbyło się w naszej szkole 31 stycznia 2015 roku, potocznie zwane „studniówką”. Tak, tak. Jeśli ktoś z czytelników jeszcze o tym nie wie – pijarskie studniówki odbywają się w szkolnych murach, ponieważ stało się to naszą tradycją. 

Istnieje zarówno wiele zalet, jaki i wad organizowania balu studniówkowego w szkole, ale z pewnością najwięcej jest…pracy.

Dobrze, że nie rodzimy się przez pączkowanie i w przygotowaniach do tego szczególnego wieczoru towarzyszyli nam rodzice, a także nauczyciele. Cóż…od czego zacząć, na początku sami nie wiedzieliśmy. Musieliśmy zaprojektować i wykonać dekorację sal gimnastycznych (dużej i małej) oraz dolnego korytarza przy bibliotece, zamówić catering, fotografa, DJ’a, kupić kwiaty i rozplanować kto, komu, kiedy i jak ma je wręczyć, przygotować przemówienie, no i oczywiście, co (oprócz nas) najpiękniejsze i najbardziej charakterystyczne dla studniówek, nauczyć się tańczyć i to nie tylko poloneza, ale również walca! 

Przygotowania zaczęły się już wiele tygodni przed studniówką, ale im bliżej niej, tym więcej było pracy i pośpiechu. Cieszę się, że jesteśmy „w miarę rozgarniętym rocznikiem” i z pomocą rodziców oraz nauczycieli jakoś sprostaliśmy tym wszystkim zadaniom. Temat dekoracji – „Miasto nocą” idealnie pasował do wieczornej uroczystości i warto było poświęcić nie tylko swój czas i energię, ale wiele więcej.  Bąble na palcach od wiązania balonów, „wory” pod oczami od niewyspania, zakwasy od ciężkiej pracy, jeden popsuty stolik (spokojnie, już naprawiony…chyba) i…więcej strat raczej nie zuważyliśmy. Dzięki temu dekoracja była efektowna i, wierząc opiniom, zachwyciła przybyłych gości.

Polonez i walc, dzięki naszemu choreografo-trenero-nauczycielowi – Pani Bożenie Mostowskiej i Panu Tadeuszowi Rutkowskiemu –  był okupiony nieco mniejszą ofiarą…przy tym nie popsuliśmy żadnego stolika. Na studniówce nikt nie pomylił się w układzie poloneza (choć ostatnie elementy były dopracowywane dzień przed), a walc okazał się bardzo sympatycznym momentem, ponieważ zatańczyliśmy go z naszymi nauczycielami, rodzicami i pracownikami szkoły. Mamy nadzieję, że nikogo nie podeptaliśmy w tańcu.

Część oficjalną uroczystości otworzył Ojciec Rektor, a później przywitali wszystkich zgromadzonych oraz rzekli „kilka słów” rodzice i uczniowie. Pan Dyrektor, po krótkiej przemowie, dał znak do rozpoczęcia poloneza. W przemówieniach wielokrotnie rozbrzmiewały słowa „dziękujemy”. Uczniowie nauczycielom, rodzicom, pracownikom szkoły, rodzice swoim dzieciom, ich wychowawcom i edukatorom, dyrekcji oraz pracownikom szkoły, Pan Dyrektor i Ojciec Rektor rodzicom, nauczycielom, uczniom…ogólnie wszyscy sobie dziękowali…za spędzony wspólnie czas, za lata pracy, opieki, za wsparcie, za uśmiech…za wszystko, czego doświadczyliśmy w tej szkole my, razem z nami nasi nauczyciele, rodzice. Oczywiście wszyscy po kolei uparcie uświadamiali nas, jak niewiele czasu dzieli nas od egzaminu dojrzałości, wspominali o przyszłości i życzyli, aby była jak najlepsza. Podczas gdy nauczyciele myślą o nas w kontekście naszej przyszłości, my niestety, powoli zaczynamy myśleć o tej szkole jak o przeszłości…

Cóż mogę powiedzieć o części nieoficjalnej…jedzenia było duuuużo, co dla mnie było ogromnie ważne.Najbardziej podobała mi się fontanna z czekoladą i pianki, które można było zanurzyć w płynnej formie szczęścia i delektować się cukrem, syropem glukozowo-fruktozowym, barwnikami, konserwantami i tym wszystkim, z czego były zrobione. Nasz DJ świetnie rozkręcił imprezę, był otwarty na nasze propozycje, nie zabrakło tańców, które każde pijarskie dzieciątko zna, a w dodatku doskonale bawili się z nami nasi wychowawcy i nauczyciele. Chwilę przed napisaniem tego artykułu przejrzałam zdjęcia ze studniówki, które otrzymaliśmy od naszego fotografa i nie zauważyłam na nich kogoś, kto by się nie bawił!

Teraz pozostało nam tylko, uczyć się, uczyć się, spać, uczyć się, jeść, uczyć się, uczyć się, zdać maturę i ruszać w świat! Bo do odważnych świat należy.

Adrianna Głowacka, kl. III H