Sylwester według Pijarów

Bardzo długo wszyscy wyczekiwaliśmy na ten wyjątkowy, choć ostatni dzień w roku. Do naszego euforycznego stanu przyczyniła się radość i duma (nie mylić z pychą), gdyż to my w tym roku organizowaliśmy sylwester po pijarsku. Cieszyliśmy się, że spotkamy uczniów „innych” pijarskich – niektórych po raz pierwszy, a innych ponownie. 

We wtorek (29 grudnia 2015 roku) goście najpierw rozpakowali się, a następnie mieliśmy czas na wspólną zabawę oraz pyszną kolację. Na koniec dnia jako wyciszenie zaproponowano nam modlitwę i adorację w kaplicy. To było początkiem przygotowań, które rozwinęły się w środę, 30 grudnia. Wszyscy wyjechaliśmy do Łodzi – tam wzięliśmy udział w miejskiej zabawie rozgrywającej się na ulicy Piotrkowskiej. Mimo odczuwalnego mrozu, czyli czerwonych nosów i rąk, doskonale się bawiliśmy. Aby się rozgrzać po pełnej wrażeń grze, pojechaliśmy do aquaparku, a tam zaczęło się wodne szaleństwo. Każdy mógł spędzić czas w ulubiony sposób, czyli pływając, korzystając ze zjeżdżalni i wielu innych atrakcji. Po udanym pobycie w Łodzi wróciliśmy do naszej szkoły, gdzie zjedliśmy pyszny obiad, uczestniczyliśmy w Mszy Świętej i odpoczęliśmy. Oczywiście, cały czas towarzyszył nam dobry humor. 

W końcu nadszedł moment kulminacyjny, czyli ostatni dzień w roku 2015. Już od samego rana wszystkim towarzyszył radosny nastrój. Tego dnia mieliśmy czas na wspaniałą zabawę, ale również możliwość wyciszenia się w czasie Eucharystii. Ciekawym akcentem był pokaz fajerwerków. Z uśmiechem na twarzy bawiliśmy się do samego rana. W Nowy Rok wszyscy rozjechaliśmy się do domów. 

Przy pożegnaniu było wiele ciepłych słów, wzruszeń i obietnic, że za 365 dni spotkamy się kolejny raz. Bardzo miło wspominam chwile spędzone z tak cudownymi ludźmi i cieszę się, że miałam możliwość ich poznania. Jest to dla mnie nowe doświadczenie, które na długo zostanie mi w pamięci. Brawa dla wszystkich animatorów niestrudzenie pełniących rolę gospodarzy, ojca Dominika, o. Darka oraz wszystkich, którzy przyczynili się do organizacji tej zabawy. 

Martyna Wojtczak, III a