W poszukiwaniu polskich śladów w Wiedniu

W piątek 18 października 2024 o godzinie szóstej rozpoczęła się nasza wspaniała podróż do Wiednia.

Pierwszym miejscem, które zwiedzaliśmy, był zapierający dech w piersiach XVIII – wieczny pałac Schönbrunn („piękne źródło”), w którym urzędowali cesarze austriaccy. Pałac posiadał oryginalne antyczne meble, nakrycia, a także rzeczy codziennego użytku. Pokoje były bogato zdobione, szczególnie imponujący była Sala Lustrzana, w której to odbył się decydujący o losach krajów Europy po wojnach napoleońskich kongres wiedeński z 1815 r. Niezwykłe jest, że zwiedzaliśmy pomieszczenia, w których koncertował mały Mozart i w których spotkał się Kennedy z Chruszczowem.

Ogrody pałacowe były zaś jak z bajki! Znajdowało się tam wiele rzeźb przedstawiających postacie mitologiczne, a także pełne tajemnicy labirynty. Z ogrodu ruszyliśmy przed Glorietę Schönbruun, która znajdowała się na pobliskim wzgórzu. Mogliśmy z niej zobaczyć prawie całą panoramę Wiednia, imponujące! Dzień zakończyliśmy wizytą w słynnej kanapkarni „Trześniewski”, którą, jak łatwo się domyślić, założył polski emigrant. Posileni udaliśmy się w bajkową, niemal wprost wziętą z baśni o Jasiu i Małgosi, wędrówkę Hundertwasserhaus, a po niej przybyliśmy do hotelu, w którym przedtem pozostawiliśmy bagaże.

Następny dzień zapowiadał się bardzo ciekawie, naszym głównym celem były dwa monumentalne, bliźniacze muzea – Historii Sztuki oraz Historii Naturalnej. W Muzeum Historii Sztuki czekała na nas wielka i niespotykana wystawa sprowadzonych z całego globu obrazów jednego z najznakomitszych światowych malarzy – Rembrandta. Obrazy były wzruszające, wyróżniały się niezwykłym realizmem połączonym z grą światłocieni oraz iluzją, która sprawiała jakoby postacie miały zaraz wyjść z obrazu. Mieliśmy okazję zobaczyć kilka jego autoportretów oraz najsłynniejsze dzieła takie jak: ,,Dziewczyna w ramie obrazu”, ,,Zuzanna i starcy” oraz ,,Powrót syna marnotrawnego”. Dzięki Panu dyrektorowi mogliśmy poznać ich historie, która wprawiła nas w zachwyt. Trzeba pamiętać, że Muzeum Historii Sztuki jest jednym z największych i najznakomitszych muzeów, w którym Habsburgowie zgromadzili pokaźną kolekcję dzieł takich artystów jak: Tycjan, Rafael, Velazquez, Caravaggio, Bruegla, Arcimboldo.

Drugie, Muzeum Historii Naturalnej, zawierało majestatyczną i liczną wystawę skamielin oraz minerałów. Pośród skamielin nietrudno było o spotkanie z dawniej panującymi nad Ziemią dinozaurami, jak i przodkami zwierząt żyjących do dziś. W licznym gronie kamieni (bardziej i mniej) szlachetnych mogliśmy napotkać niezwykłe okazy diamentów, szmaragdów, opali, geod ametystowych, a także niepozorne i niewielkie kamienie z powierzchni Księżyca. Moją uwagę jednak najbardziej zwrócił wielki kryształ soli pochodzący naszej polskiej Wieliczki.

Gdyby niektórym wrażeń było mało, mogli zaczekać do wieczora, kiedy to udaliśmy się w kierunku niezwykłej i ogromnej romańsko – gotyckiej katedry na Placu Szczepana, gdzie odbył się koncert muzyki klasycznej. „Cztery pory roku” Vivaldiego były poruszające, po zamknięciu oczu i wsłuchaniu się w instrumenty profesjonalistów można było znaleźć się w danej porze – od spokojnej i wykwintnej wiosny, po upalne lato i bezlitosną zimę. Tak zakończył się drugi dzień naszej niezwykłej podróży.

Niedziela rozpoczęła się wczesną pobudką oraz śniadaniem, po których wyjechaliśmy komunikacją miejską do kościoła pijarskiego w Wiedniu. Msza odbywała się w języku niemieckim, atmosfera była podniosła oraz przyjemna dla serca. Po modlitwach zostaliśmy zaproszeni przez tamtejszego Ojca Prowincjała na poczęstunek, który odbył się w szkole pijarów. Po miłej gościnie udaliśmy się pociągiem na kolejny punkt tego dnia, jakim była wystawa poświęcona znanemu agentowi 007 – Jamesowi Bondowi. Tam mieliśmy okazję zobaczyć liczne samochody, modele, jak i rekwizyty użyte na wielu z planów filmowych poświęconych najsłynniejszemu szpiegowi wszech czasów. Dzień jeszcze nie dobiegł końca, tak więc udaliśmy się w kierunku największej dotychczas atrakcji… i to tak dosłownie, bo była nią przejażdżka pierwszym na świecie diabelskim młynem. Panorama miasta była przepiękna!

Ostatnim punktem zwiedzania Wiednia niedzielnego popołudnia okazał się zdumiewający i zacny pałac Belveder, który niegdyś należał do jednego z najbardziej zasłużonych dla Austrii ludzi – księcia Eugeniusza Sabaudzkiego. Architektura pałacu była niezwykła. Ciekawym szczegółem był dach o kształcie namiotów tureckich, który był symbolem zwycięstwa wojsk austriackich dowodzonych przez Sabaudzkiego w wojnach przeciw Turkom na Bałkanach. Po zwiedzeniu okolic pałacu wraz z wielkimi ogrodami powróciliśmy do hotelu.

Ostatni dzień zaczęliśmy od odwiedzenia znanej Polakom górze Kahlenberg, skąd 12 września 1683 roku polski król – Jan III Sobieski – poprowadził szarżę uskrzydlonych husarzy przeciwko Turkom oblegających mury Wiednia. Widok z tak ważnego miejsca dla historii, nie tylko Polski, ale i całej Europy zapierał dech w piersiach i wywierał prawdziwie patriotyczną dumę. Po powrocie autobusem do znanego już nam Placu Szczepana mieliśmy okazję poznać okolicę samodzielnie, rozdzielając się na mniejsze grupy, a korzystając z okazji kupiliśmy drobne pamiątki, które będą nam przypominać o tej niezwykłej wycieczce przez wiele lat.

Był to ostatni punkt naszej wycieczki, ale grzechem byłoby nie wspomnieć o wiedeńskich specjałach, które próbowaliśmy. Delektowaliśmy się struclą, sznyclami i sławnym tortem Sachera.

Wycieczka ta pozostanie na długi czas w naszej pamięci. Wspaniale jest odbyć podróż po historii, zobaczyć obrazy znane z podręczników, czy posłuchać muzyki klasycznej w takim miejscu. Bardzo dziękujemy za organizację takiego przedsięwzięcia panu Dyrektorowi, pani Natalii Kędziorze i pani Katarzynie Wojciechowskiej. Doceniamy możliwość takich wyjazdów, szczególnie, że niektórzy z uczestników mogli skorzystać z bonów wycieczkowych, które otrzymali w nagrodę za swoją działalność na rzecz szkoły. 

Adrian Dziuda, 2 HL