Wielką rozpaczą konkursy są „wybrukowane”

Wyobraźcie sobie polonistę, polonistę sprawdzającego wypracowania, wypracowania z romantyzmu – a tam wiadomo natłok nieszczęśliwych, przeżywających nieustanny ból istnienia i kochających anioły, które są w rzeczywistości „puchem marnym”. Takie połączenie nie może się dobrze skończyć. I okazuje się, że jedynym rozwiązaniem, by nie rozmawiać z gałęzią jodły jest… wymyślenie konkursu – oczywiście o najwyższej randze perfidii, czyli konkursu dotyczącego poprawności językowej. A co, niech się trochę pomeczą, skoro polonista ciągle musi.

Szczęśliwcami (nie mylić z ofiarami) zostali zakochani w swym języku ojczystym świeżynki, czyli uczniowie klas pierwszych liceum. Musieli zmierzyć się z „ciętymi ripostami”, „braniem na tapet” czy pozornie bardziej ludzkim „wysyłaniem SMS-a”. Znaleźć błędy i je poprawić wcale nie było łatwo, bo jak wiadomo: „polski język być trudny”. Z opresji konkursowej wybrnęła Aleksandra Pietrzak z 1 BCH, która od dziś będzie nosić dumnie brzmiący tutuł „purysty”. Z zadaniem bardzo dobrze poradziła sobie również pani Agnieszka Maciągowska. Biolog jednak potrafi!

Wkrótce kolejne sprawdzanie wypracowania, wiadomo już, że wiąże się ono z bliżej nieokreśloną, ale wzmożoną aktywnością wyobraźni Waszych polonistów. Strzeżcie się!

p. Karolina Małecka-Wojtasiak