WIZYTA W BUŁGARII

         Dnia 14 stycznia 2019r. grono uczniów z Pijarskiego Liceum Ogólnokształcącego wyruszyło, wraz z dwiema nauczycielkami języka angielskiego, na kolejną pięciodniową wizytę w ramach realizowanego w naszej szkole projektu Erasmus + Crossing Borders with Modern Media and Drama.

Naszym miastem docelowym był, leżący w sercu Bułgarii Kazanłyk. Miejscowość ta jest usytuowana w samym centrum słynnej Doliny Róż; znana jest z produkcji olejku różanego, pozyskiwanego z ogromnych pół obsadzonych różami. Po długiej podróży dotarliśmy na miejsce i udaliśmy się do rodzin goszczących.

      Drugi dzień pobytu był bardzo aktywny. Mieliśmy przyjemność uczestniczenia w zajęciach teatralnych realizowanych w międzynarodowej grupie, w skład której wchodzili uczniowie z Polski, Bułgarii, Włoch i Rumunii oraz oglądania występów gości z wyżej wymienionych krajów.

       Następne dni pobytu dostarczyły nam wielu wrażeń i radości z poznawania nowych miejsc. Odwiedziliśmy zabytki, z których słynie region, m.in. Cerkiew Narodzenia Pańskiego w Szipce, Tracki Grobowiec Wielka Kosmatka oraz Operę w mieście Stara Zagora, po której oprowadził nas sam dyrektor generalny, starannie prezentując ten piękny obiekt. 

      Podczas zajęć w szkole poznaliśmy lokalne produkty, których głównym składnikiem była róża, dodatkowo nauczyliśmy się najbardziej rozsławionego tańca bułgarskiego. Każdego dnia próbowaliśmy tradycyjnych dań kuchni bułgarskiej, które zrobiły na nas duże wrażenie. 

        Zwieńczeniem wyjazdu była dyskoteka oraz uroczyste pożegnanie i podziękowanie ze strony szkoły w Kazanłyku. 

        Zarówno nasze rodziny goszczące, które dołożyły wszelkich starań aby nasz pobyt był dla nas niezapomniany, jaki i innych uczestników wymiany żegnaliśmy się z ogromnym żalem. Mieliśmy okazję poznać wspaniałe osoby oraz kulturę i zwyczaje ich krajów, polepszyć nasze umiejętności językowe, a także spędzić czas w pięknych miejscach. Projekt Erasmus + jest niesamowitą przygodą, do udziału w której będziemy zachęcać każdego, ponieważ pozwolił nam zawiązać nowe znajomości oraz rozwinąć się na wiele sposobów. 

Gabriela Włodarczyk, II BCh

 

 

       Czterdziestominutowe czekanie w deszczu na busa nie jest być może najlepszym sposobem na rozpoczęcie wycieczki, ale nie musi koniecznie zwiastować nieszczęścia. Takie właśnie myśli towarzyszyły nam, gdy w poniedziałkowy poranek znaleźliśmy się na warszawskim lotnisku, jak również, gdy rozprostowywaliśmy nogi w Kazanłyku, witając się z naszymi kolegami i koleżankami. Wieczór upłynął na rozmowach z rodzinami naszych gospodarzy i wymienianiu upominków, a następnego dnia byliśmy gotowi na podbój kolejnej części świata.

Zostaliśmy niebywale ciepło przyjęci w Ekzarh Antim I, szkole współuczestniczącej w programie Erasmus+. Zaczęliśmy od gier integracyjnych, aby poznać wszystkich uczestników, zarówno z Włoch, Rumunii, jak i samej Bułgarii. Wykrzykiwane i przekręcane imiona wywoływały delikatny zamęt, ale gdy nasz wyjazd zbliżał się do końca, mogliśmy pochwalić się nie tylko tym, że je zapamiętaliśmy, ale również potrafiliśmy przypisać je do twarzy. Oprócz tego mieliśmy okazję zapoznać się z tradycyjnym bułgarskim utworem oraz tańcem. Nasza grupa natomiast przybliżyła pozostałym muzyczny folklor łowicki w postaci dwóch piosenek – Łowickie Chłopoki oraz Gore Gwiazda. Niestety, nie udało nam się zaprezentować strojów ludowych w trakcie naszego wystąpienia, ale nadrobiliśmy to z samego rana następnego dnia. Czymże byłaby podróż bez odrobiny zamieszania?

Będąc turystami, nie mogliśmy siedzieć w miejscu. Dowiedzieliśmy się, chociażby, że Kazanłyk jest regionem znanym nie tylko z róż, ale również antycznych władców. Mieliśmy okazję zwiedzić jeden z grobowców nieopodal Szipki. W czwartek zostaliśmy zabrani na wycieczkę po operze w Starej Zagorze, gdzie mieliśmy szansę poszukiwać ducha teatru, nauczyć się kilku podstawowych figur baletowych oraz posłuchać próby chórzystów. Jak nakazuje tradycja, droga zawiodła nas również do kilku świątyń, tym razem prawosławnych.

Kilkudniowa przygoda, której niedawno doświadczyliśmy obfitowała w nowe doznania oraz znajomości. Duża ilość wolnego czasu przyczyniła się do możliwości bliższego przyjrzenia się bułgarskiej kulturze. Mowa tu nie tylko o teatrze, architekturze i historii, ale także o codziennym życiu, rozmowach, kuchni.

Sam język bułgarski stanowił pojawiającą się w tle zagadkę, na którą odpowiedzi znajdywało się zupełnie przypadkiem. Już pierwszego dnia dowiedziałam się, że w języku naszych gospodarzy miały swoje miejsce słowa bądź frazy porównywalne z polskim Na zdrowie!, francuskim merci lub rosyjskim вкусное. Przez te kilka dni nie tylko poznałam nowe miejsca, ludzi, kulturę, ale również nauczyłam się bardziej doceniać to, co już miałam – chociażby znajomość cyrylicy, która przydawała się przy próbach rozszyfrowania jadłospisów bądź nazw sklepów. Powołując się na klasykę, podróże kształcą i każdy z nas ma w sercu listę rzeczy, których nauczył się w trakcie tych pięciu dni.

Karolina Nowak, II BCh