Spotykając się w czwartkowy poranek na codziennej, porannej modlitwie wszyscy uczniowie klas drugich modlili się tylko o to, aby nasi goście (czyli Ci, którzy mieli nam opowiedzieć co nieco o wyborach), przyjeżdżający z Warszawy, pojawili się jak najszybciej i nie skazywali nas na lekcje, na które nie byliśmy w ogóle przygotowani.
Nie zawiedli i przybyli. Już w pierwszych minutach spotkania (jak to powiedział pan, który prowadził zajęcia mojej grupy) ,,przeżyłam szok światopoglądowy” (zresztą podobnie tak jak On, więc chyba przeżywaliśmy go wspólnie).
Pan doświadczył tego „zjawiska”, ponieważ znalazł się w pomieszczeniu zupełnie innym niż to z jego wyobrażeń; ja, ponieważ zauważyłam jak mało wiem o sprawach, w których powinnam się choć trochę orientować. Skacząc przez pół godziny po kolorowych kwadratach, słuchając wyjaśnień, zbierając minusowe punkty dla swojej drużyny za nieumyślne podarcie karteczek potrzebnych do wykonania zadania i rysując kolorowe uśmieszki na rogach papieru do spisywania naszych pomysłów, dowiedziałam się jak ważne jest głosowanie.
Wiem, że w przyszłości będę brała w nim udział, dlatego zdecydowałam się pomagać w obiecującym projekcie, mającym na celu nakłonienie ludzi do wzięcia udziału w głosowaniu. Ale ma to być takie „przekonanie”, by oni również przeżyli szok światopoglądowy. Prace nad projektem trwają, wkrótce zobaczycie i usłyszycie wyniki naszych wysiłków.
Joanna Radosz