Nie jesteśmy klasa o profilu matematycznym, bo jesteśmy dopiero w szkole podstawowej, ale ze względu na powiązania naszej wychowawczyni z matematyką opisanie naszej wycieczki klasowej liczbami wydaje się zdecydowanie na miejscu.
23 maja 2024, godzina 7:00 na Starorzeczu, 18 uczniów klasy 6a, 3 panie opiekunki i kilkunastu zmartwionych rodziców. Tak zaczęła się nasza londyńska przygoda, która trwała 4 dni. W Łowiczu pożegnała nas pogoda typowo brytyjska, było mokro i zimno. Za to zazwyczaj zamglona i deszczowa Anglia przywitała nas pięknym słońcem – jakby czekając tylko na podróżników z naszej klasy.
Dobrze się domyślacie, słoneczna pogoda nie opuszczała nas ani na chwilę. Zdecydowanie odpowiadała naszym radosnym nastrojom. Przebyliśmy tysiące kilometrów różnymi środkami transportu: autokarem, samolotem, metrem, czerwonym londyńskim autobusem, kolejką linową oraz kolejką DLR, która poruszała się całkiem sama. Codziennie przemierzaliśmy stolicę Wielkiej Brytanii wzdłuż i wszerz, wykonując ponad 20 tysięcy kroków dziennie – tak taklicealiści, wcale nie ustępujemy Wam w wojażach po stolicach Europy.
Podczas podróży zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc. Jednym z nich był pałac Buckingham. Mogliśmy na własne oczy zobaczyć miejsce, gdzie mieszka król Anglii. Widzieliśmy także najwyższy budynek miasta, który wywarł na nas ogromne wrażenie zarówno za dnia jak i nocą. Wiele z nas po raz pierwszy leciało samolotem! Program wyjazdu mieliśmy obfity w zwiedzanie. Nasza Pani przewodnik, pani Asia, jest prawdziwa pasjonatką. Mogliśmy zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Zarówno te typowe dla każdej wycieczki po Londynie, ale też te mniej znane.
Przez cały wyjazd mieliśmy do wykonania wiele zadań językowych. Dzięki nim mogliśmy podszkolić swoje umiejętności komunikacyjne. Każdy z nas mógł po części wcielić się rolę przewodnika – nie tylko opowiadaliśmy o wylosowanym przez nas zabytku (oczywiście po angielsku), ale też uczyliśmy się orientacji w terenie, starając się zaprowadzić grupę w miejsce docelowe. Żeby nie było za prosto, musieliśmy się orientować za pomocą papierowej mapy metra oraz tabliczek zawierających niezbędne informacje. Nasze panie oczywiście czuwały nad poprawnym wykonaniem zadania i były z nas dumne, że tak dobrze sobie radzimy.
Serdecznie dziękujemy pani Karinie Piórkowskiej-Pońskiej, pani Justynie Sikorze, naszej pani wychowawczyni, Natalii Kędziorze oraz naszej pani przewodnik, która codziennie starała się przybliżyć nam historię Londynu.
Wysłaliśmy 32 pocztówki, zjedliśmy mnóstwo pysznego jedzenia i zdobyliśmy doświadczenie, którego zliczyć się nie da. Te 4 dni zostaną w naszej pamięci przez długie lata. Ale jak to mówią – apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc już namawiamy naszą panią na kolejne miasto europejskie.