Za dobre serce do Wiednia!

Jak najlepiej uczcić jubileusz 400-lecia Zakonu Pijarów oraz 250. Rocznicę kanonizacji św. Józefa Kalasancjusza? Wycieczka do jednej z najwspanialszych stolic europejskich dla tych najbardziej pomocnych w naszej szkole zdaje się być naprawdę idealnym i bardzo trafionym pomysłem!

W dniu 15 czerwca, razem z naszymi opiekunami – Panią Wicedyrektor Ewą Staniszewską, Panią Dorotą Krawczyk oraz Panią Joanną Kucharek, wyruszyliśmy ze Starorzecza prosto w kierunku Wiednia. Czas spędzony w autokarze umilały Nam przygotowane wcześniej przez uczniów informacje na temat różnych dziedzin dotyczących Austrii – nie zabrakło więc ciekawostek o bohaterskiej obronie Wiednia czy charakterystycznego walca wiedeńskiego.

Pierwszym punktem podróży, był pałac Schönbrunn wybudowany na zlecenie cesarza Leopolda I, na przestrzeni wieków zyskał miano jednej z najpiękniejszych siedzib habsburskich. Barokowy charakter całego wnętrza nadany został przez urzędującą tamMarię Teresę. Nie można również nie wspomnieć o pięknej Elżbiecie Bawarskiej, znanej jako księżniczka Sisi – w pałacu do dzisiaj można podziwiać jej przedmioty codziennego użytku – szczególne wrażenie robią sale, w których żona Franciszka Józefa dbała o urodę. Nie zabrakło również akcentów artystycznych – w części sal mogliśmy podziwiać piękne portrety dzieci Marii Teresy – chociażby Marii Krystyny czy Marii Józefy. W Schönbrunn znajduje się również Sala Lustrzana, w której to odbywały się koncerty sześcioletniego wówczas Wolfganga Amadeusza Mozarta. Wielkie wrażenie zrobił na nas pałacowy ogród, przepełniony różami w rozmaitych odcieniach.

Wieczorem, tego samego dnia, z racji Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa uczestniczyliśmy w Mszy Świętej w najstarszej parafii pijarskiej. Innym zabytkiem, który naprawdę zrobił wrażenie na naszej grupie było wiedeńskie Muzeum Historii Sztuki. W galerii mieliśmy okazję skonfrontować wydruki dzieł prezentowane w podręcznikach z ich oryginałami – tak było chociażby w przypadku Pietera Bruegela i jego Wieży Babel, autoportretu Rembrandta, Albrechta Dürera i niezwykłej Adoracji Trójcy Świętej, czy chociażby oryginalnych kompozycji Giuseppe Arcimboldo.

Mieliśmy także szansę poznać zakątki Muzeum Historii Naturalnej – na moment mieliśmy okazję przenieść się w świat przeszłości, historii – liczne wystawy geologiczne, mineralogiczne czy petrograficzne budziły zachwyt i powodowały jedynie zaostrzenie apetytu na dalsze zwiedzanie! Szczególne zainteresowanie wzbudziła figurka Wenus z Wilendorfu, która w porównaniu z podręcznikowymi ilustracjami wydała się wyjątkowo malutka.

W całym natłoku zwiedzania znalazł się również czas na odrobinę nieco nietypowej i ekstremalnej rozrywki – mowa tutaj o Praterze łączącym jednocześnie zabawę i adrenalinę. Trzeciego dnia naszej podróży wszyscy uczestnicy mieli szansę zwiedzić i na własnej skórze ocenić jakość wystawionych karuzeli na własnej skórze. Najodważniejsi wybierali oczywiście te największe! W centrum rozrywki nie zabrakło także okazji do spróbowania lodów o najdziwniejszych smakach czy zakupienia pizzy w specjalnym automacie.

Niesamowita była także możliwość podziwiania panoramy całego miasta z punktu widokowego imienia Stefanii na wzgórzu Kahlenberg. To właśnie z tego miejsca w 1683 roku król Polski Jan III Sobieski dowodził zwycięską bitwą o Wiedeń. Oprócz tego na szczycie ulokowany został kościół pw. św. Józefa prowadzony przez polskich księży Zgromadzenia Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa, a w nim specjalnie wyodrębniona izba upamiętniająca zwycięstwo Polaków nad siłami tureckimi. Pięknym gestem jest również tablica upamiętniająca wizytę papieża Jana Pawła II w 1983 roku złożona z okazji obchodów 300. rocznicy zwycięskiej bitwy.

Ogromne wrażenie zrobił na nas również wiedeński Belveder – oprócz cudownej urody ogrodów i architektury, zainteresowała nas galeria sztuki znajdująca się wewnątrz budynku. Kolekcja zawiera dzieła od średniowiecza po te z XXI wieku. Ogromne wrażenie na zwiedzających zrobiły dzieła Gustava Klimta – słynny „Pocałunek” czy chociażby „Złota Adele”, które mają bogatą i niekiedy intrygującą historię związana z ich powstaniem.

Spacerując po mieście, mogliśmy podziwiać bibliotekę dworską, austriacki parlament czy chociażby Kaisergruft (Krypta Cesarska), w której spoczywają Habsburgowie od 1633 roku.

Ostatniego, czwartego dnia (18 czerwca) opuściliśmy Wiedeń, aby niedługo później zatrzymać się w okolicy Krasu Morawskiego. Na miejscu mieliśmy niepowtarzalną okazję zwiedzić niezwykle klimatyczną przepaść – Macochę oraz wziąć udział w spływie podziemną rzeką w jaskini Punkevní.
Ale nie, to jeszcze nie jest koniec. Wiedeń słynie na całym świecie z kawiarni i serwowanych tam różnych rodzajów kawy oraz podawanych do niej słodkości. My również mieliśmy okazję spróbować najbardziej znanego austriackiego smakołyku – tortu Sachera. Taki prezent zafundował nam nieobecny, ale jak zawsze pamiętający o nas pan dyrektor. Niemałą sztuką okazało się pokrojenie smakołyku na 40 części, ale dzięki obecnym na wycieczce pasjonatom matematyki każdy mógł delektować się kawałkiem tortu czekoladowego. W Wiedniu odnaleźliśmy także polskie szlaki kulinarne – pewnego dnia zawitaliśmy do uroczego baru kanapkowego o wdzięcznej nazwie – „Trześniewski”. Niejaki Franciszek Trześniewski założył w Wiedniu pierwszy bar typu fast food, choć w tej „restauracji” serwowane są maleńkie kanapeczki z pastami jajecznymi, a nie hamburgery. Najeść się nimi nie można, ale spróbować przecież trzeba.

Cały wyjazd minął nam w wyjątkowo przyjemnej atmosferze – mogliśmy poznać dobrze zarówno zwiedzane miejsca, jak i po części samych siebie. Nie zabrakło radosnych chwil – wspomnienia na pewno zostaną z nami do końca życia. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że większość z uczestników ogromnie zachwyciła się tym, co mogła zobaczyć i będzie chciała powrócić do Wiednia, aby móc jeszcze lepiej poznać to miasto! Ten fantastyczny gest ze strony szkoły jest czymś, co przez długi czas zostanie w naszych sercach oraz za co wszyscy jesteśmy wdzięczni.

Julia Kokołaszwili