W dniach od 2 do 5 października odbyła się wycieczka klas 2 HL i 1MP. Uczniowie pojechali do Zakopanego, gdzie pod opieką p. Bożeny Mostowskiej, p. Agnieszki Nawrockiej i p. Piotra Komuńskiego wędrowali po tatrzańskich szlakach, a także poznawali tajemnice przyrody i kulturę tamtych terenów.
Wyjazd rozpoczął się bardzo intensywnie, ponieważ już pierwszego dnia zwiedziliśmy klasztor w Tyńcu i poznaliśmy realia życia zakonu benedyktynów. Przewodniczka opowiedziała nam o historii zakonu, pracy i życiu codziennym zakonników. Mieliśmy okazję sprawdzić ciężar księgi przepisanej przez mnichów w średniowiecznych skryptoriach, oprawionej w drewno i skórę. W klasztorze zachwyciły nas przede wszystkim wspaniałe zdobienia wnętrz, atmosfera, klasztorne przetwory oraz cudowne widoki na Wisłę.
Po zakwaterowaniu w Zakopanem wybraliśmy się na Krupówki, gdzie wkroczyliśmy w tatrzański świat – mogliśmy się ogrzać przy ciepłej herbacie i cieszyć zakopiańskim klimatem. Wielu z nas nie mogło oprzeć się, by nie spróbować lokalnych serków.
Następnego dnia już od rana zaczęła się wędrówka po górach. Weszliśmy do Tatrzańskiego Parku Narodowego i od razu zostaliśmy przywitani tradycyjnym poczęstunkiem – mieliśmy szansę kupić prawdziwe oscypki z owczego mleka. Następnie ruszyliśmy w głąb Doliny Kościeliskiej. Po długim i męczącym marszu w końcu nadszedł czas na zasłużoną przerwę nad Smreczyńskim Stawem. Widoki rozciągające się wokół niego były zadziwiające. Świecące słońce, czyste niebo, odbijające się góry w tafli stawu i cisza.
Ale to nie był jeszcze koniec naszej wędrówki. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć kontynuowaliśmy naszą wędrówkę, by dotrzeć do Wąwozu Kraków. Przedostanie się do niego nastręczało nam wiele trudności. Najpierw trzeba było pokonać wąwóz po śliskich i mokrych skałach. W pewnym momencie wydawało się, że droga się kończy. Naszym oczom ukazała się metalowa drabina i łańcuchy przymocowane do skał, po których trzeba było się wspiąć. Emocji dostarczała wysokość i fakt konieczności wspinania się po łańcuchach, ale koniec końców każdy wykazał się odwagą i pokonał trudności. W ten sposób przeszliśmy jaskinię Smoczą Jamę. W drodze powrotnej również zachwyciły nas piękne widoki rozciągające się wokół polany i cudne Tatry skąpane w słońcu. Zmęczeni, ale usatysfakcjonowani, po ośmiu godzinach wędrówki, udaliśmy się do pensjonatu na kolację.
Trzeci dzień rozpoczęliśmy od spaceru na Rusinową Polanę, w czasie którego trafiliśmy na redyk jesienny, czyli uroczyste zejście z hal pasterzy ze stadami owiec. Widok zachęcił wszystkich do kontynuowania naszej wędrówki. Wreszcie dotarliśmy do celu. Poczuliśmy się jak prawdziwi górale, a widoki absolutnie nas zachwyciły. Ruszyliśmy dalej, tym razem podjęliśmy się wejścia na Gęsią Szyję. To bardzo wymagający szczyt, który naprawdę nas zmęczył. Droga była stroma i trudna. Na szczęście wszyscy byliśmy do niej przygotowani. Wysiłek nagrodziły nam widoki rozciągające się z góry. Zadziwiły nas niezwykłe formy skalne i roślinność, która mimo tak niesprzyjających warunków i tak dała radę rosnąc i piąć się do słońca. Droga powrotna również była trudna, ale dużo przyjemniejsza. Zatrzymaliśmy się w Kaplicy Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr, gdzie powierzyliśmy nasze troski Matce Bożej i oglądaliśmy tablice pamiątkowe upamiętniające osoby, które zginęły w Tatrach. Po tak intensywnej wędrówce udaliśmy się na odpoczynek, aby zebrać siły na kolejny dzień naszej tatrzańskiej przygody.
Ostatniego dnia, spakowani i gotowi do powrotu, powędrowaliśmy do Doliny Olczyskiej, gdzie dotarliśmy do źródła strumyka, z którego mogliśmy się napić czystej, górskiej wody. Już po raz ostatni chłonęliśmy piękno widoków górskich i tatrzańskiej przyrody. Po wyjściu z Parku Narodowego udaliśmy się na Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku. To zabytkowe miejsce upamiętniające ważnych ludzi związanych z Zakopanem i Tatrami – zostali tam pochowani m.in. Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), Kornel Makuszyński czy Władysław Orkan. Odwiedziliśmy również groby dwóch ratowników TOPR – Marka Łabunowicza i Bartka Olszańskiego, którzy zginęli podczas akcji ratunkowej. Uświadomiło to nam, że góry bywają niebezpieczne i trzeba zachować wobec nich wiele pokory. Poza tym dotarło do nas, że nieraz od naszej pochopnej, nieprzemyślanej decyzji może zależeć zdrowie i życie innych ludzi, którzy spieszą, by ratować.
Przewodniczka zapoznała nas z historią cmentarza i zasłużonych ludzi związanych z Zakopanym i Tatrami. Wszyscy zgodziliśmy się, że miejsce samo w sobie stanowi dzieło sztuki, które tworzą piękne nagrobki pełne symboliki. Szczególnie zapadł nam w pamięci nagrobek małżeństwa Witolda Paryskiego oraz Zofii Radwańskiej-Paryskiej – autorów „Wielkiej encyklopedii tatrzańskiej” oraz grób przyrodników, który choć bardzo skromny, to jednocześnie jest niezwykły i wzruszający. Zostali oni przedstawieni jako dwa kamienie połączone węzłem z gałęzi z liśćmi, który symbolizuje nie tylko ich miłość małżeńską, ale także pasję do natury. Warto dodać, że podziwiane przez nas dekoracje przy nagrobkach zostały stworzone przez uczniów pobliskiego liceum plastycznego.
Cztery dni wycieczki bardzo szybko minęły i zanim się obejrzeliśmy, musieliśmy wracać do Łowicza. Było warto, bo lepiej się poznaliśmy, zwiedziliśmy cudowne miejsca, co na długo zostanie w naszej pamięci. Ta wspaniała podróż do Zakopanego to także podróż w głąb siebie – pokonaliśmy bariery i udowodniliśmy sobie, że dzięki własnej wrażliwości, ciekawości świata, zainteresowaniom potrafimy wspólnie przeżywać tak piękne chwile i tworzyć pierwsze, choć nie ostatnie, wspólne wspomnienia.
Zuzanna Bolimowska, Zuzanna Wróbel