Wczesnym rankiem 17 czerwca wszystkie niewyspane ale podekscytowane maluchy z Ip i Iw oczekiwały na autokar. Dla większości uczniów to była pierwsza tak długa i intensywnie przeżyta wyprawa. Program był napięty, jednak atrakcje, które wyrastały przed małymi pijarskimi odkrywcami dodawały im energii i siły.
Na początek przekroczyliśmy próg gmachu Telewizji Polskiej i oto magiczny świat „szklanego ekranu” stanął przed nami otworem. Zwiedzaliśmy studia, gdzie nagrywane były między innymi „Jaka to melodia”, „Świat się kręci”, „Ziarno” czy też niektóre programy emitowane na TVP ABC. Ogromne wrażenie zrobiła na nas aparatura techniczna rozmieszczona na przeważającej powierzchni studia i zupełnie niewidoczne dla widza. Oświetlenie stwarzało niesamowity, zapierający dech w piersiach klimat.
Uczniowie mieli okazję zaprezentować się w kadrze i stanąć po drugiej stronie kamery. Podziwiali aparaturę ze studia, w którym pracują osoby nadzorujące kolejne kamery i dźwięk.
Zwiedziliśmy pomieszczenie, które przeniosło nas w czasy krasnala Hałabały, Jacka i Agatki, zająca Poziomki. Ach, co to były za bajki … Niesamowitym było zobaczyć jak zmieniały swój wygląd telewizor, czy też kamery.
Kolejnym punktem było podziwianie panoramy Warszawy z tarasu widokowego Pałacu Kultury i Nauki. Następnie udaliśmy się metrem na Starówkę. W drodze ze stacji na Stare Miasto mijaliśmy między innymi pałac prezydencki, grób nieznanego żołnierza, czy też dom w którym mieszkał Fryderyk Chopin.
Po kilkunastominutowym marszu dotarliśmy do ostatniego punktu naszej wycieczki. Po najważniejszych punktach Starówki oprowadzała nas pani przewodnik, zasypując informacjami na temat poszczególnych miejsc. Wysłuchaliśmy kilku wersji legendy o powstaniu Warszawy, o kolumnie Zygmunta III Wazy, o Zamku Królewskim. Podziwialiśmy najwęższy w Europie budynek. Odwiedziliśmy Krzywe Koło, gdzie jak głosi z legenda zamieszkiwał Bazyliszek. Byliśmy również w kościele p.w. Św. Jana Chrzciciela. Tam na drzwiach wejściowych mogliśmy zobaczyć sceny z życia świętego oraz symbol Warszawy – syrenkę. Ta jednak wcale nie przypominała znanej nam pół kobiety pół ryby, a przypominała monstrum ze skrzydłami, pazurami i ogonem ryby. Jak głoszą podania jest ona symbolem czterech ewangelistów. Po przemarszu murami miasta i odwiedzeniu pomnika Małego Powstańca powróciliśmy do miejsca skąd rozpoczynaliśmy zwiedzanie Starego Miasta – kolumny Zygmunta.
Na tym zakończyliśmy pełen wrażeń i atrakcji dzień. Nasza stolica kryje w sobie mnóstwo tajemniczych i pięknych punktów wartych odkrycia. Tak więc stolico – do zobaczenia!!!
Ilona Pięta